Kliknij tutaj --> 🦬 adam małysz i justyna kowalczyk
21 marca 2009 Justyna Kowalczyk została Honorowym Ambasadorem Ziem Górskich w plebiscycie Koalicji Marek Ziem Górskich na Osobowość Ziem Górskich. Honorowa Obywatelka Miasta Katowice . 23 marca 2009 za wybitne osiągnięcia sportowe i zasługi w działalności na rzecz propagowania kultury fizycznej Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył
The Poland women's national volleyball team (Polish: Reprezentacja Polski w piłce siatkowej kobiet) represents Poland in international volleyball competition. The team is controlled by the Polish Volleyball Federation (Polski Związek Piłki Siatkowej, PZPS), the governing body for volleyball in Poland, which represents the country in international competitions and friendly matches.
Podczas kolejnych sezonów Pucharu Świata w skokach narciarskich, Adam Małysz raczej rzadko przybywa w swoim domu, jeżdżąc wraz z zawodnikami na kolejne zawody,
Adam Małysz od ponad 25 lat jest mężem Izabeli Małysz, z którą stworzył jeden z najgłośniejszych związków w polskim sporcie. Justyna Kowalczyk zobaczyła tę wiadomość i nie
Najwięcej widzów wśród transmisji zawodów w skokach w sezonie 2010/2011, zgromadził trzeci konkurs w Zakopanem, który odbył się 23 stycznia br. Obejrzało go 6,1 mln widzów, co dało Jedynce 44,39 proc. udziału w rynku – pokazują dane Nielsen Audience Measurement przygotowane dla
Site De Rencontre Le Beguin Avis. Korespondencja z Oslo Przyszła. Było jasne, że wcześniej czy później przyjdzie. Każdy Norweg to wie, że jak na Holmenkollen skaczą albo biegają - będzie mgła. W piątek zniknęły w niej obie skocznie, a na trasach biegów widać było nie dalej niż na kilkadziesiąt metrów. Łukasz Kruczek podczas kwalifikacji nawet nie próbował machać do swoich skoczków chorągiewką. Krzyczał, kiedy mają ruszać z belki. A jakby go nie usłyszeli, to w kieszeni miał jeszcze gwizdek. Jak w tych warunkach skoki oceniali sędziowie, pozostaje ich tajemnicą. W mgle można skakać, biegać tym bardziej, ale razem z nią przyszedł ni to deszcz, ni śnieg, i mocny wiatr. A taka zmiana pogody psuje plany wszystkim. Skazuje na niepewność serwismenów smarujących narty biegaczkom, a skoczków na gdybanie, czy znów najważniejsze nie będzie szczęście, a nie umiejętności. Bo jeśli indywidualny konkurs w sobotę i drużynowy w niedzielę (oba o 15, transmisje w TVP1 i Eurosporcie) będą sprawiedliwe, w obu jest szansa na polski medal. Podczas treningów mocniejszy od Adama Małysza był tylko Thomas Morgenstern. On i Simon Ammann zrezygnowali z kwalifikacji, Adam skoczył w nich najdalej z grupy tych, którzy awans do konkursu mieli zapewniony. Gregor Schlierenzauer w serii próbnej wyrównał rekord skoczni, 108,5 m, ale w kwalifikacjach był już gorszy od Polaka. Nigdzie Małysz nie wygrywał częściej niż w Oslo. Nigdzie poza Polską nie jest tak doceniany jak tutaj. Po kwalifikacjach długo nie mógł odjechać ze skoczni, każda telewizja chciała mieć z nim wywiad. Wszyscy widzą, że znów jest bardzo mocny, domyślają się też, że to jego ostatnie MŚ. Decyzję w sprawie dalszej kariery ma ogłosić w przyszłą sobotę po ostatnim konkursie w Oslo. Jeśli to ma być jego pożegnanie, to będzie bardzo długie: od Oslo przez finał sezonu w Planicy, 20 marca, aż po zawody dla przyjaciół ze skoczni, które 26 marca ma zorganizować ze swoim sponsorem w Zakopanem. Żaden skoczek nie zdobył tylu indywidualnych tytułów mistrza świata co Adam. Trzy razy wygrywał na mniejszej skoczni, raz na dużej, z której ma też jeden srebrny medal, z 2001 roku. Może na Holmenkollen uda mu się wreszcie zdobyć również medal w drużynówce. Cztery lata temu w Sapporo podium uciekło, bo z nerwami przegrał Robert Mateja, przyjaciel Adama, dziś asystent Hannu Lepistoe. Szansa na podium drużyny jest w Oslo większa niż kiedykolwiek. Kamil Stoch nie zepsuł tutaj żadnego skoku, podczas treningów był blisko czołówki, w piątek zrobił sobie wolne. Piotr Żyła zajął wśród tych którzy musieli się zakwalifikować do konkursu czwarte miejsce, Tomasz Byrt był 24. Złoto w obu konkursach drużynowych właściwie już można przyznać Austriakom, ale srebro jest do wzięcia, jeśli Polacy będą skakać tak jak kilka tygodni temu w Willingen, gdzie zajęli drugie miejsce. Pierwsza do walki o medal ruszy jednak Justyna Kowalczyk. W sobotę o (TVP2 i Eurosport) zaczyna się bieg łączony: ze startu wspólnego na 7,5 km stylem klasycznym, potem jest zmiana nart, kijków i 7,5 km dowolnym. Justyna broni złotego medalu z Liberca, w tej konkurencji zdobyła też brąz na igrzyskach, finiszując o długość buta przed Kristin Stoermer Steirą. W Libercu właśnie ze Steirą walczyła o zwycięstwo, uciekła jej wtedy kilkaset metrów od mety. Wiele się od tego czasu w biegach zmieniło, ale znów o złoto trzeba się ścigać z Norweżką. O Steirze wiadomo, że finisze jej się nie udają, Marit Bjoergen słabych punktów nie ma. Zanosi się na polsko-norweską walkę do ostatnich metrów. Trasa, zwłaszcza do stylu klasycznego, jest bardzo trudna. - Najtrudniejsza jaką widziałam w imprezie tej rangi. Jedna wielka góra ciągnie się przez prawie trzy kilometry. Nie ma za to trudnych zjazdów, więc z mojego punktu widzenia wszystko jest w porządku. Na takiej trasie mogą być niespodzianki – mówi Justyna. Cała zabawa w biegu łączonym polega na tym, że w pierwszej części specjalistki od stylu dowolnego starają się jak najbardziej oszczędzać, a biegaczki lepsze w stylu klasycznym robią wszystko, żeby je zagonić do ciężkiej pracy. Kowalczyk i Bjoergen jako najbardziej wszechstronne, mocne na podbiegach, mają w sobotę największe szanse, ale zawsze może się znaleźć ktoś kto wyskoczy jak Szwedka Anna Haag, która rozdzieliła je na podium w Vancouver. Bjoergen ściga się w tych mistrzostwach z historią, a Justyna z Bjoergen. Norwegowie wierzą, że w sobotę znów jak po sprincie będzie złota feta przed trzydziestotysięcznym tłumem w centrum Oslo, gratulacje od króla i premiera. Justyna od wszelkich deklaracji ucieka. Pilnuje swojego świętego spokoju, teraz już nawet pytania o astmę najczęściej dostaje nie ona, a Petra Majdić, bo najostrzej zareagowała na niedawne ujawnienie przez Bjoergen nazwy leku, na który ma pozwolenie. Justyna wychylać się nie ma zamiaru, pytania o Bjoergen zbywa jak najkrócej. - Będę nie bronić, a próbować bronić złota – poprawia. Ale w oczach już tej skromności nie widać. Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Nie chodzę spać ze skokami Adam Małysz, czterokrotny mistrz świata o konkursach na średniej skoczni „Rz": Wszyscy powtarzają, że w sobotę będzie pan walczył o zwycięstwo. Dobrze się pan czuje w roli faworyta? Adam Małysz: Przyjemnie. Już parę razy nim byłem, chyba sobie z tym radzę. Faworytów jest kilku: Morgenstern, Schlierenzauer, ja. Cieszy mnie, że lat przybywa, a ciągle jestem w tej grupie. Najmocniejszy jest Thomas, który jeśli stawał tutaj na rozbiegu, to leciał najdalej. Ale w sobotę będzie nowy dzień. Trzeba się wyspać, skoncentrować – i do pracy. Wieczór przed takimi konkursami wygląda jakoś szczególnie? Staram się nie myśleć wtedy o skokach. Jeszcze tylko tego brakowało, żebym się z nimi kładł spać albo żeby mi się, nie daj Boże, przyśniły. Jest szansa na sprawiedliwe zawody w sobotę i w niedzielnej drużynówce? Kwalifikacje były trudne. Na buli robił się przeciąg. Na dole już nie było tak źle, ale po wyjściu z progu najpierw dostawało się uderzenie, a potem brakowało tego ciągu. Liczę, że podczas konkursów będzie lepiej. Bo na średniej skoczni wszyscy lądujemy niemal w jednym miejscu, punkty za wiatr i od sędziów będą miały ogromne znaczenie. Ale jednocześnie warunki się podczas treningów zmieniały, a moje skoki były podobne. To dobra wróżba, ustabilizowałem formę. Obiecać mogę jedno – sił do walki nie zabraknie. System przeliczania wiatru na punkty działa na średniej skoczni lepiej niż na dużej? Za metr dostajemy po 2 pkt, za każdy metr na sekundę wiatru – 7 pkt, więc ta rekompensata jest chyba nie najgorsza. Simon Ammann podobno przygotował nowy wynalazek, przesunął środek ciężkości nart jeszcze dalej do przodu, żeby wychodzić z progu bardziej płasko. Już o tym dyskutujecie, jak w Vancouver o wiązaniach? Nie wiem, czy to mu może coś dać na średniej skoczni, tu lepiej się wybić, niż wylecieć płasko. Na mnie to nie robi wrażenia. Przede wszystkim trzeba dobrze skakać. Ale cieszę się, że zaraził tym media. Na igrzyska wymyślił wiązania i tym załatwił Austriaków. Więc niech i teraz kosi konkurencję. —wysłuchał piw Nasz plan jest taki: zaatakować i zmęczyć Aleksander Wierietielny, trener Justyny Kowalczyk „Rz": To będzie dla Justyny pierwszy w karierze bieg, w którym broni złotego medalu. Intuicja coś panu podpowiada? Aleksander Wierietielny: Chciałbym, by podpowiadała, ale to będą nieprzewidywalne zawody. Dużo będzie zależało od pogody i przygotowania sprzętu. Od czwartkowego sprintu temperatura zmieniła się z minus kilkunastu stopni do prawie zera, a w sobotę może jeszcze padać deszcz albo śnieg. Trudno w takich warunkach uciekać, a Justyna musi zaatakować na pierwszej części, rozgrywanej stylem klasycznym. Tutaj ma zmęczyć dobre łyżwiarki jak Arianna Follis czy Charlotte Kalla. To prawda, że trasa do stylu klasycznego jest bardzo trudna? Raz się po niej przeszedłem i więcej nie chcę. Ale dla Justyny to świetna wiadomość. Piąte miejsce w sprincie dało wam więcej spokoju przed najważniejszymi startami? Spokoju nigdy nie będzie. Kiepsko teraz śpimy. Justyna mi mówiła, że ostatnio już od północy biegała, taktykę sobie ustalała. Teraz po treningu też jęczała w naszej kabinie, że nie wie, jaką wybrać. Ale my jej z serwismenem Pepem Koidu powiedzieliśmy, co ma zrobić, i się uspokoiła. A sprint dobrze na nią wpłynął, ona nie lubi startować tak na świeżo, całkiem wypoczęta. To jest pracuś, musi przed startem poczuć, że się zmęczyła. Niepokoi się pan o smarowanie przy zmiennej pogodzie? Tak, bo trasa jest zróżnicowana, warunki na dole i na górze mogą być inne. Nasi serwismeni się zastanawiają, gdzie stanąć na trasie, by zebrać najlepsze informacje. Mamy ich dwóch, Norwegowie, Szwedzi czy Niemcy po dziesięciu i oni będą mieli raport z każdego kilometra. Ale nasi specjaliści są tak dobrzy, że sobie poradzą. Tylko Justyna może zatrzymać Marit Bjoergen? Nie, jest tu kilka dobrze przygotowanych dziewczyn. Kalla, Follis, Marianna Longa. Aino Kaisa Saarinen ma świetną formę. Początek sezonu straciła przez kontuzję i dobrze jej to zrobiło. Jest takie powiedzenie w naszym światku: najbardziej bój się tych, które chorowały. —wysłuchał piw
Adam Małysz. Srebrne medale olimpijskie przyniosły mu 425 tysięcy złotych. Znacznie więcej Małysz zarobił jednak na kontraktach reklamowych (Red Bull, Generali i 4Fun). Pod koniec 2010 roku Małysz podpisał kolejne umowy - z Teekanne i Lotto. Łącznie kontrakty przyniosły Małyszowi około 4 miliony złotych. W konkursach Pucharu Świata i letniej Grand Prix zarobił 355 500 zł. Jego stypendium kadrowe to 5750 zł. Jesienią "Orzeł" przeprowadził się do nowego domu w Wiśle-Kopydło. RAMKA - ADAM MAŁYSZ W POPRZEDNICH NOTOWANIACH "ZŁOTEJ SETKI" na czerwono - zajęte miejsca; na czarno - zarobione kwoty (w milionach złotych) Przeczytaj koniecznie: Złota Setka 2010, najlepiej zarabiający polscy sportowcy: Kubica, Gortat, Janikowski Justyna Kowalczyk. Trzy medale olimpijskie i Puchar Świata dały jej tytuły Sportowca Roku 2010 w Polsce. Medale olimpijskie przyniosły jej dodatkowo 500 tysięcy złotych od PKOl i 200 tysięcy od PZN. W Pucharze Świata zarobiła ok. 1,15 miliona złotych. Sportowe sukcesy zaowocowały znakomitym kontraktem sponsorsko-reklamowy z Polbankiem EFG (ok. 1,8 mln złotych). Kontrakty z firmami Fischer i Rafako to kolejne pół miliona. Stypendium kadrowe w maksymalnej wysokości to 6900 zł, a klubowe - 2000 zł. RAMKA - JUSTYNA KOWALCZYK W POPRZEDNICH NOTOWANIACH "ZŁOTEJ SETKI" na czerwono - zajęte miejsca; na czarno - zarobione kwoty (w milionach złotych)
Kilka tygodni temu Justyna Kowalczyk sprawiła swoim fanom ogromną niespodziankę i postanowiła spróbować się w nowej roli, zostając jedną z komentatorek stacji "Eurosport" podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich Pekin 2022. Królowa nart nie ukrywała, że jest to dla niej ogromne przeżycie i bardzo się cieszy, że ponownie będzie mogła uczestniczyć w tak ważnej imprezie, jak igrzyska - chociaż teraz po drugiej stronie ekranu. Teraz postanowiła pokazać swoim fanom, jak naprawdę wygląda przed swoją nową pracą. Adam Małysz się już nie patyczkował. Wbił ogromną szpilę, legendarny skoczek musiał powiedzieć to głośno Justynie Kowalczyk może zazdrościć wielu Polaków. Takich obrazków nie ogląda się codziennie Mistrzyni olimpijska bez dwóch zdań czerpie ogromną radość ze swojego nowego zajęcia, co już na pierwszy rzut oka widać na jej ostatnim zdjęciu. Justyna Kowalczyk w drodze do pracy uśmiecha się bowiem od ucha do ucha, co nie jest zbyt częstym obrazkiem w naszym kraju. - W drodze do pracy @eurosportpl To wielka przyjemność moc gaworzyć dla Was o biegach narciarskich - napisała na Instagramie Justyna Kowalczyk. Tata Kamila Stocha wysłał do syna pilną wiadomość. Wiemy, jak pocieszał skoczka po konkursie na dużej skoczni Justyna Kowalczyk spełnia się w roli komentatora Królowa nart podczas swojej kariery przeżyła wiele pięknych chwil, w tym oczywiście również na igrzyskach. Chociaż mistrzyni olimpijska cieszy się z nowego zajęcia, to nie ukrywa jednak, że to nie to samo co starty. - Po pierwsze chciałoby się dopingować te dziewczęta, a nie komentować sucho. A po drugie – no jasne, że jest jakaś nutka nostalgii, ale czas biegnie nieubłaganie. W tej części życia sportowca wyczynowego jednak lata mają znaczenie no i one już minęły - skwitowała swoje nowe zajęcie Justyna Kowalczyk podczas występu w "Dzień Dobry TVN". Kamil Stoch okradziony z olimpijskiego medalu?! Szokujące tłumaczenia po konkursie, aż trudno uwierzyć w te słowa Sonda Śledzisz Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2022?
Uroczyste obchody 100-lecia Polskiego Związku Narciarskiego odbyły się w Krakowie. W uroczystościach wziął udział prezydent Andrzej Duda, który wręczył odznaczenia państwowe naszym narciarzom oraz osobom zasłużonym dla polskiego narciarstwa. Prezydent uhonorował między innymi mistrza olimpijskiego z Sapporo Wojciecha Fortunę, trzykrotnego mistrza olimpijskiego Kamila Stocha, mistrza świata z Seefeld Dawida Kubackiego, a także brązowego medalistę olimpijskiego Macieja Kota. Podczas uroczystej gali w Tauron Arenie ogłoszono również kto został „Gwiazdą stulecia”. Wyboru dokonali działacze PZN, eksperci, a także dziennikarze. Wśród mężczyzn zwyciężył Adam Małysz. Czterokrotny mistrz świata w pokonanym polu zostawił Kamila Stocha. Trzykrotny mistrz olimpijski musiał zadowolić się drugim miejscem. Na najniższym stopniu podium stanął mistrz olimpijski z Sapporo Wojciech Fortuna. Kolejne miejsca zajęli mistrz świata w biegach narciarskich z Lahti Józef Łuszczek i przedwojenny wicemistrz świata w skokach Stanisław Marusarz. Wśród kobiet wybór był o wiele prostszy. Rywalkom żadnych szans nie dała dwukrotna mistrzyni olimpijska Justyna Kowalczyk. Nasza biegaczka narciarska wyprzedziła dwie znakomite alpejki – siostry Małgorzatą i Dorotę Tlałki, których szczyt formy przypadł na lata 80. Dalej uplasowały się Sylwia Jaśkowiec (biegi narciarskie) i Helena Marusarz (narciarstwo alpejskie). W ciągu 100 lat istnienia PZN-u biało-czerwoni wywalczyli piętnaście medali Igrzysk Olimpijskich, w tym sześć złotych, cztery srebrne i pięć brązowych. Nasi zawodnicy 35 razy stali też na podium mistrzostw świata, a także 12 razy sięgali po Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dziennikarz radiowy i telewizyjny. W latach 2013-2016 redaktor naczelny portalu Autor powieści "Pragnę, Kocham, Nienawidzę". Sport to dla niego nie tylko wyniki i zwycięstwa, ale wartości, które za sobą niesie.
Cristiano Ronaldo jest starszy od swojej partnerki o dziewięć lat. Rekordzistów dzieli... 45 latCzęść odnośników w artykule to linki afiliacyjne. Po kliknięciu w nie możesz zapoznać się z ofertą na konkretny produkt – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji i jej to face Agentur GmbH / Agencja BE&W1/17 "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?Na profilach Anny i Roberta Lewandowskich w social mediach tradycyjnie nie brakowało najróżniejszych postów. "Lewy" pochwalił się w sieci zdjęciem z żoną z ceremonii, podczas której odebrał Złoty "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?- Chciałbym podziękować mojej rodzinie, kolegom z drużyny, trenerom i całemu zespołowi Bayernu. Zdobycie tytułu nie byłoby możliwe bez waszego wsparcia. W sporcie, tak jak w życiu, liczy się szacunek dla innych, współpraca i fair play bez względu na to, co robisz. Chciałbym zadedykować tę nagrodę wszystkim, którzy byli u mego boku. Jestem niezwykle dumny z tego, co osiągnęliśmy razem jako zespół. Dziękuję wam! - brzmiał wpis Roberta "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?Z kolei Anna Lewandowska pokazała w sieci zdjęcie z sobotniej randki z ukochanym. Najpopularniejsza sportowa para w Polsce oczarowała fanów stylizacjami. Trenerka personalna założyła czarną mini z długimi rękawami z domu mody Yves Saint Laurent i sandałki na geometrycznym obcasie marki Amina Muaddi. Swój "look" uzupełniła niewielką zieloną torebką od Bottega Veneta. "Lewy" zdecydował się na ciemny garnitur, który zestawił z białym T-shirtem i białymi butami "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?Justyna Kowalczyk-Tekieli na początku września została mamą. Razem z mężem Kacprem Tekielim doczekała się syna, który otrzymał imię Hugo. W ostatnim tygodniu była biegaczka narciarska chętnie pokazywała w sieci różne kadry. 5/17 "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?W najnowszym poście na Instagramie Justyna Kowalczyk-Tekieli pochwaliła się zdjęciem, na którym trzymała w ramionach syna otulonego kocem. "Silne łapy się przydają" - Klepaczko/Fotopyk / 6/17 "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?W niedzielę 19 września siatkarze reprezentacji Polski zdobyli brązowy medal mistrzostw Europy. W meczu o trzecie miejsce pokonali Serbię 3:0. W kolejnych dniach siatkarze zasypywali fanów "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?W sieci pojawiło się np. kapitalne drużynowe zdjęcie, na którym show skradł Bartosz Kurek. Fotkę opublikował Fabian Wrzecion / MW Media8/17 "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?Dariusz Michalczewski w weekend pojawił się na targach jachtowych w Monako, a tam spotkał dwóch słynnych sportowców. 9/17 "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?Były pięściarz na Instagramie pochwalił się zdjęciem z tenisistą Rafaelem Nadalem i byłym kierowcą Formuły 1 Nico "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?Tomasz Kędziora w niedzielę pochwalił się w sieci efektami sesji zdjęciowej ze swoją małżonką. Reprezentant Polski tydzień temu ożenił się z ukochaną Wiktorią "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?Ślub i wesele odbyły się w pięciogwiazdkowym Fairmont Grand Hotel, który znajduje się w centrum Kijowa. Fani jeszcze raz mogli zobaczyć, jak para prezentowała się w dniu ślubu. Wybranka piłkarza postanowiła na spektakularną Szilagyi / MW Media12/17 "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?Agnieszka Radwańska jakiś czas temu wspominała o swoich wielkich planach. - Mam nadzieję, że wkrótce zaczniemy budowę naszego domu. Nie mogę się doczekać i jestem podekscytowana - mówiła w styczniu br. w wywiadzie dla magazynu "Gala". Ostatnio była tenisistka zdradziła fanom, że budowa "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?"Isia" opublikowała w sieci zdjęcie z placu budowy swojego domu. Do fotografii dołączyła dwa hashtagi w języku angielskim: "soon" i "new home", co oznacza "wkrótce nowy dom".Andras Szilagyi / MW Media14/17 "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?Izabela Małysz pożegnała się z programem "Taniec z gwiazdami". Menedżerka sportu w pewnym sensie cieszyła się, że żegna się z tanecznym show, ponieważ bardzo tęskniła za domem. Adam Małysz zamieścił w sieci piękny wpis, w którym nie szczędził komplementów pod adresem "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?- Chociaż Iza odpadła z programu, to dla mnie jest ona zwyciężczynią. Wygrała, bo zrobiła coś dla siebie. Dawała z siebie wszystko podczas ciężkich treningów i stresujących odcinków. Pomimo tego, że czasem przychodziły chwile zwątpienia (i kontuzje), nie poddawała się! Ostatni taniec był jej najpiękniejszym, dlatego odchodzi z programu "z tarczą, a nie na tarczy"! Jestem dumny - pisał były skoczek narciarski na Instagramie, gdzie opublikował zdjęcie z ANDRZEJCZAK/MWMWEDIA / MW Media16/17 "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?Robert Karaś kilka dni temu został nowym rekordzistą świata w Ultra Triathlonie na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Dumy ze sportowca nie kryła jego ukochana Agnieszka "W sieci sportu". Co znani pokazywali ostatnio na swoich profilach w mediach społecznościowych?- Moja Miłość życia Robert Karaś został właśnie MISTRZEM ŚWIATA na dystansie PIĘCIOKROTNEGO IRONMANA - pisała na Instagramie aktorka zaraz po tym, jak jej wybranek ukończył rywalizację. - Kochanie, jesteś najlepszy i nasz - zwróciła się do ukochanego. Na drugim slajdzie Włodarczyk zamieściła urocze selfie, na którym widać syna pary Milana w bluzie z napisem "Team Karaś". Data utworzenia: 27 września 2021, 06:00Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.
adam małysz i justyna kowalczyk