Kliknij tutaj --> 🎰 pocałował mnie po alkoholu

To było w górach.. Ostatni wieczór Siedziałam na ziemi w ręku trzymałam butelkę z alkoholem. Podziwiałam gwiazdy, księżyc w pełni i góry. Od czasu Oznaczanie hematokrytów to badanie objętości osocza do objętości komórkowych głownie krwinek czerwonych (erytrocytów). Jednym z objawów wzrostu HCT jest nadkrwistość . Więcej o HCT opowie lekarz Łukasz Kowalski. Lek. Paweł Szadkowski. 77 poziom zaufania. Nawet niewielka ilość alkoholu w drinkach, to jednak alkohol ENEBA - Najlepsze miejsce do kupowania Gier (PS4, Xbox, PC) https://ene.ba/SpankyShoty😲Użyj kodu SPANKYSHOTY, aby otrzymać 3% ZNIŻKI! https://ene.ba/SpankyS mój przyjaciel chciał mnie pocałować. Przez Gość mała różyczka 23, Styczeń 16, 2008 w Życie uczuciowe. Polecane posty. Gość mała różyczka 23 Krew w wymiotach po alkoholu z reguły pojawia się na skutek uszkodzenia przełyku, a dokładnie pęknięcia jego błony śluzowej. Nadmierny wysiłek w czasie wymiotowania doprowadza niekiedy do tego typu sytuacji. Wymiotowanie krwią po alkoholu oznacza mechaniczne uszkodzenie tej części przełyku i nie powinno wzbudzać niepokoju, jeśli Site De Rencontre Le Beguin Avis. Jestem młodą, totalnie niedoświadczoną w relacjach damsko-męskich kobietą. Parę lat temu spotykałam się z chłopakiem, ale zabawił się moim kosztem. Gdy ja byłam szczera i chciałam być dla niego jak najlepsza on latał z kolegami zgrywając singla. Prawdopodobnie mnie zdradził, ale nie przyznał się, dowodów nie mam, ale liczne jego kłamstwa wychodziły na jaw jeszcze na długo po tym jak mnie zostawił. Miałam wtedy 18 lat. Od tamtej pory bardzo przyglądam się facetom zanim pozwolę komuś się poznać. Nie chcę cierpieć, dlatego wolę być oschła, udawać, że nie mam uczuć i spławiać każdego kandydata, który wykazuje cechy podobne do mojego jedynego, byłego faceta. Sytuacja ma miejsce jakoś od dwóch lat. Przez dwa lata przewinęło się wielu chłopaków, którzy coś ode mnie chcieli, ale ja nie chciałam od nich niczego. Dopiero niedawno zaczynając pracę poznałam wyjątkowego faceta. Nazwijmy go Radek. Tak samo jak ja jest długo sam i nie ma za dobrych wspomnień z byłą dziewczyną. Pech chciał, że jak go poznałam on był pijany. Obsługiwałam go jako klienta, a dopiero potem okazało się, że razem pracujemy… fot. Thinkstock Jestem młodą, totalnie niedoświadczoną w relacjach damsko-męskich kobietą. Parę lat temu spotykałam się z chłopakiem, ale zabawił się moim kosztem. Gdy ja byłam szczera i chciałam być dla niego jak najlepsza on latał z kolegami zgrywając singla. Prawdopodobnie mnie zdradził, ale nie przyznał się, dowodów nie mam, ale liczne jego kłamstwa wychodziły na jaw jeszcze na długo po tym jak mnie zostawił. Miałam wtedy 18 lat. Od tamtej pory bardzo przyglądam się facetom zanim pozwolę komuś się poznać. Nie chcę cierpieć, dlatego wolę być oschła, udawać, że nie mam uczuć i spławiać każdego kandydata, który wykazuje cechy podobne do mojego jedynego, byłego faceta. Sytuacja ma miejsce jakoś od dwóch lat. Przez dwa lata przewinęło się wielu chłopaków, którzy coś ode mnie chcieli, ale ja nie chciałam od nich niczego. Dopiero niedawno zaczynając pracę poznałam wyjątkowego faceta. Nazwijmy go Radek. Tak samo jak ja jest długo sam i nie ma za dobrych wspomnień z byłą dziewczyną. Pech chciał, że jak go poznałam on był pijany. Obsługiwałam go jako klienta, a dopiero potem okazało się, że razem pracujemy… fot. Thinkstock Ogólnie Radek jest zamknięty w sobie, małomówny, skryty i nie zaczyna rozmowy pierwszy, ale ja tego nie wiedziałam. Pijany był pewny siebie, podrywał mnie, prawił komplementy, pomagał, bo widział, że jako nowa, strasznie się gubię. Siedział ze mną parę godzin w sklepie, rozmawiał, opowiadał i dużo pomagał. Byłam mu bardzo wdzięczna i szczerze mówiąc wychodząc z pracy byłam nim zauroczona. Młody, na swój sposób przystojny, szalenie inteligentny, oczytany, bardzo pomocny i troskliwy, empatyczny. Facet moich marzeń. Niestety na trzeźwo - byłam w szoku. Nadal był pomocny, zawsze chętnie mi pomagał, tłumaczył, pocieszał. Mogłam mu wszystko powiedzieć, a on służył radą. No właśnie. Mogłam mu wszystko powiedzieć, a on nie mówił nic. On wolał słuchać, ja mówić i jakoś tak było ok, ale bez fajerwerków. Myślałam, że zakochałam się (chociaż być może to zbyt duże słowo) bez wzajemności i podkochiwałam się, a on nie dawał żadnych znaków, no może dawał, ale mogłam sobie wkręcać. Sama nie wiem. Po około dwóch miesięcy moich bezsensownych starań już się prawie poddałam. Przynosiłam mu czekoladki do pracy, że niby dostałam, a jednego smaku nie lubię i oddawałam mu wszystkie w kształcie serduszka. Wiem, dziecinne zagranie, ale myślałam, że się domyśli. fot. Thinkstock Zostawałam po godzinach w pracy byle z nim posiedzieć i pogadać. Jak miałam wolne to wpadałam i siedziałam z nim godzinami tylko po to by mnie potem odprowadził na przystanek. On też często zostawał ze mną albo wpadał na papieroska, ale to zawsze jednak ja podtrzymywałam rozmowę. Nagle po tych dwóch miesiącach, w których traktował mnie tylko ja zwykłą koleżankę z pracy, upił się jak byłam na zmianie i siedział tak ze mną całą moją 8-godzinną zmianę. Znowu był pewny siebie, zaczął mnie zagadywać, a ja fruwałam i cieszyłam się samym faktem, że mogę z nim rozmawiać. Gdy upił się trochę bardziej, próbował mnie pocałować, ale go odsunęłam, właśnie przez to jak się zachowywał na trzeźwo, jaki był oschły i zdystansowany. Radek jednak nie dawał za wygraną, złapał mnie za rękę, tu niby zaczął mnie gilgotać, innym razem czule objął od tyłu, złapał za talię. Delikatnie go odpychałam, ale w głębi duszy spełniały się moje marzenia. Po pracy siedząc w domu cieszyłam się jak głupia. Myślałam, że jest na tyle wstydliwy, że musiał zrobić ten pierwszy, a w sumie to drugi krok po pijaku, bo na trzeźwo się wstydzi. Niestety po całej sytuacji nic się nie zmieniło. Nie zaczął nagle czegokolwiek robić. Dalej był zdystansowany i oschły. Było to ciężkie, ale porozmawiałam z nim za namową dobrego kumpla z pracy. Tylko on się ze mną tak trzyma tam bardzo mocno i zna też trochę Radka, więc doradził mi szczerą rozmowę. Wyglądała mniej więcej tak: ja: musimy porozmawiać. pamiętasz co robiłeś po pijaku? Radek: nie do konca ja: często imprezujesz z dziewczynami? Radek: tak ja: do wszystkich się przystawiasz po alkoholu? on: tak, taki charakter... Chwila ciszy, ja mam już łzy w oczach, ale drążę dalej: ja: myślałam, że no wiesz... może patrzysz na mnie jakoś szczególnie Radek: nie ja: ok (powstrzymuje łzy) Radek: bez urazy oczywiście ja: no jasne, czemu miałoby mnie to urazić? Wtedy szybko się pożegnałam i wyszłam, bo nie chciałam rozpłakać mu się, bo wyszłabym na totalną idiotkę. Na następny dzień spóźniłam się do pracy zmieniając go, jakoś tak wyszło, że zaspałam i wparowałam tak totalnie nieogarnięta do sklepu. Przepraszam go i tak dalej, a po chwili: ja: jesteś zły? (miałam na myśli spóźnienie) Radek: to chyba ty jesteś zła na mnie (ma na myśli naszą rozmowę) ja: co? czemu miałabym niby być zła? on: bo widzę, że jesteś zła ja: to źle widzisz.... Chwila ciszy. ja: slaby z ciebie psycholog Radek: jestem matematykiem ja: a ja humanistką, widzisz, nigdy się nie dogadamy Radek: nigdy nie mów nigdy ja: wyjątkowo w tej sytuacji muszę powiedzieć nigdy Byłam z siebie dumna. Zatkało go. Dostał pstryczka w nos. fot. Thinkstock Od tamtej pory wiedziałam na czym stoję, wiec zamiast zastanawiać się nad tym jak do zdobyć postanowiłam skupić się na tym jak zapomnieć, jak się z tym uporać. Po prostu diametralnie się zmieniłam, co zreszta on zauważył. Przestałam ciągle wszystko mu opowiadać, przestałam się pytać czy ma ochotę ze mną chwilę zostać. Nie odzywałam się, bo nie chciałam podsycać tego uczucia. Nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie kiedy to on pierwszy zaczął rozmowę. Kiedy to on pytał co u mnie słychać, kiedy sam zaczął mówić, że jedzie do rodziny, że laptopa naprawił. Zbywałam jednak każdą chęć rozmowy, bo nie chciałam robić sobie nadziei, wolałam być oschła, bo to świetna bariera ochronna. Myślałam, że Radek ma mnie gdzieś. Już powoli sobie wszystko układałam, gdy nagle mój kumpel z pracy powiedział mi, że Radek o mnie wypytywał. Oczywiście zgadnijcie w jakim stanie był Radek... Tak, był pijany. Pytał czemu jestem zła, ale żeby nie było, ma na to wyje***. Koleś mówi mu, że ma mnie zapytać, a Radek dalej: ale Ty wiesz o co jej chodzi, mam to w d*** w sumie, ale mi powiedz. Teraz powiedzcie mi co o tym sądzicie? Gdy facet ma cię gdzieś to próbuje się dowiedzieć o co Ci chodzi? Czy on naprawdę totalnie ma mnie w poważaniu? A może jednak o mnie myśli? W ogóle powinnam myśleć o tym? Niestety sytuacja trochę mnie przytłoczyła. Zaczynam zastanawiać się czy nie zmienić pracy. Chyba tak będzie łatwiej, ale z drugiej strony nie wolno uciekać od problemów. Anonim Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia ~Sha Sha moim zdaniem skoro urywa Ci się film to znaczy że wypiłeś zbyt wiele... po jakiej dawce alkoholu Ci isę tak robi kiedyś musiałem naprawdę dużo wypić, z tą różnicą, że wtedy po prostu padałem jak kołek na ziemię i na drugi dzień nic nie pamiętałem, a teraz nawet jak wypiję tyle samo co wtedy to już nie leżę nieprzytomny tylko chodzę i rozmawiam prawie normalnie z tym, że nie wszystko pamiętam na drugi chodzi o ilość to ciężko stwierdzić bo jak piliśmy to na jednej się nie kończyło, ale myślę, że najczęściej wychodziło gdzieś połówkę, może nawet niecałą na osobę jak miało się dobry dzień, a przy słabszej formie to nawet mniej. Newsweek > Polska > Społeczeństwo „Nie podejrzewajcie mnie, że piję jak menelka”. Jak żyją „wysokofunkcjonujący alkoholicy”? „Nie podejrzewajcie mnie, że piję jak menelka”. Jak żyją „wysokofunkcjonujący alkoholicy”? 10 lutego 2019 19:45 | Aktualizacja 03 września 2021 11:00 8 min czytania Alkoholizm i kobiety Foto: iStock Kobiety to mistrzynie kamuflażu. Mają sposoby. Krople do oczu, żeby zniwelować przekrwienie, owocowa guma do żucia, dobre perfumy, drogie ubrania. Słowem: nie podejrzewajcie mnie, że piję jak menelka. Słynne teksty Newsweeka teraz także do odsłuchania. Na 20. urodziny tygodnika Newsweek Polska przygotowaliśmy wersje audio materiałów, które zmieniały Polskę. Polecamy! *** alkoholizm choroba alkoholowa alkoholiczki 20 lat Newsweeka Teksty XX-lecia Za godzinę? już telefon nie wibrował. Cała w skowronkach zaczęłam wybierać ciuchy. Minęło 5 minut. 10… -ALEX !!! – rozdarłam się po czym zaczęłam wywracać szafę do góry nogami. Moja kuzynka weszła do pokoju po chwili. - Co chcesz ? -NIE MAM CO UBRAĆ ! Pożycz mi coś ! – zaczęłam dramatyzować, a ona… Śmiała się ze mnie. Dzięki. – Z czego ryjesz mordę ? -Z ciebie idiotko. Idź sobie zrobić makijaż, a ja ci coś wybiorę. – powiedziała ciągle się śmiejąc, po czym mnie wygoniła do łazienki, a sama zaczęła wyciągać rzeczy z mojej szafy. Sterczałam przed lustrem podobnie jak przed chwilą przed szafą. No nic. Znów 5 minut, 10… -MARGARET !!! – znów zawołałam kuzynkę, tylko tym razem starczą przed lustrem. Usłyszałam śmiech Alex, po czym zobaczyłam jej głowę w drzwiach. -Jaka ty jesteś tępa idiotko ty moja – wyszczerzyła się po czym zamknęła drzwi, po czym, mam nadzieję, znów grzebała w szafie. Po chwili przyszła Margaret. -Co chcesz? -Pomalujesz mnie? – zapytałam z nadzieją. -Ahh… Siadaj – wskazała na kibel po czym zaczęła przyglądać się moim kosmetykom. -Mam siedzieć na kiblu? -A widzisz tu jakieś krzesło? -No nie, ale mogę zajść.. -Nie gadaj, tylko siadaj. – posłusznie usiadłam na… kiblu xD. -Co my tu mamy. Tusz, jakiś cień… Aha ! Już wiem – zastanawiała się na głos. - Co wiesz. - A nic. – facepalm. -Nie ruszaj się i zamknij oczy. – dyrygowała mną a ja posłusznie wykonywałam polecenia. Po około 20 minutach powiedziała: -Gotowe ! – po czym podała mi lusterko. Byłam naprawdę zaskoczona aż tak świetnym efektem. Gapiłam się na swoje oczy dosyć długo, ale czar prysł, gdy Margaret powiedziała: -EGHEM, EGHEM. -Co ? - Po 1. Podziękuj… -Dziękuję. -Po 2. Na którą się umówiłaś ? -Na 14:30, a co? -Jest 14:10. -DOBRY JEZU ! – zerwałam się tak szybko, że aż rozbiłam lusterko. -7 lat nieszczęścia! – upomniała mnie Margaret, po czym pokazała mi język. -Dupa ! – powiedziałam po czym wparowałam do pokoju. Alex właśnie kończyła kłaść ciuchy na łóżku. – Posuń się ! – popchnęłam ją od ciuchów tak mocno, że aż wylądowała na podłodze. Po chwili do pokoju weszła Maggy (tak na nią mówiłam, gdy byłyśmy małe) zwijając się ze śmiechu. -Ałł. Co w nią wstąpiło. – zapytała się Alex strzepując kurz ze spodni. Upss.. Chyba powinnam tu poodkurzać. -Haha – zaczęła mówić Margaret – za jakieś 20 minut, Hahahaha, ma spotkanie, hahahah, pewnie z jakimś swoim kochasiem. -Uuuu… Czyżby to był ten James, z którym siedziałaś w ławce w podstawówce? – zaczęła żartować Alex. -Tak tylko Ci przypominam, że on w tobie się durzył – odpłaciłam jej się. Mina natychmiast jej zrzedła. -Stul pysk i idź na swoją randkę. – powiedziała, po czym rzuciła we mnie poduszką. Z tryumfalnym uśmieszkiem ruszyłam przebrać się do łazienki. Zostało mi 5 minut 45 sekund. Jeśli zamówię taksówkę teraz, ona przyjedzie za jakieś 2 minuty 30 sekund, do parku im. Świętego Masła mam jakieś 3 minuty drogi, co sprawia, że będę 15 sekund przed czasem. Szybko wystukałam numer do jakiejś firmy taksówkowej. Piiib- piiib-piiib-piiib, po czwartym sygnale odebrała jakaś babka. -Halo? -Halo ? Dzień dobry ! Potrzebuję taksówki, na JUŻ. Ulica Malinowa 169. -Dobrze, zaraz kogoś wyślemy. Wybiegłam przed dom i czekałam. I czekałam. I czekałam. Dżisas. Jak dwie minuty mogą się tak dłużyć? Nareszcie podjechała taksówka. Podałam nazwę parku i ruszyliśmy. Wzrok cały czas miałam utkwiony w zegarek. Tak, jak obliczyłam, po 2 minutach i 59 sekundach (pomyliłam się o sekundę!) taksówkarz ogłosił, że jesteśmy na miejscu. Rzuciłam mu na przednie siedzenie pieniądze i wybiegłam. Przy wejściu na kogoś wpadłam ! Jeszcze tego brakowało. -Jak chodzisz debilu ! – wypaliłam na gościa po czym… zaniemówiłam. -Woow, cóż za miłe powitanie. – powiedział Niall, po czym pomógł mi wstać. -J-j-ja…. Przepraszam cię. -Za co? -Za nazwanie debilem. -Haha xD. Śmieszna jesteś. Nic się nie stało. Idziemy na kawę? -Jasne… Poszliśmy do najbliższej kawiarenki. Ja zamówiłam Cappuccino i wuzetkę, natomiast Niall zwykłą czekoladę na gorąco z bitą śmietaną, oraz karpatkę. Gdy popatrzyłam na niego pytająco odparł, że nie pija kawy. Rozmawialiśmy jakieś dwie godziny. Nasze kubki dawno były puste, a my nadal gadaliśmy i gadaliśmy. Okazało się, że mamy wiele wspólnego. -Mogę cię zapytać o coś… osobistego? – zapytał nagle z poważną miną. -Pewnie. – akurat w tym momencie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Zaklęłam w myślach. Niechętnie wyjęłam telefon z kieszeni – Alex. -Alex, nie mogę gadać. – spojrzałam na Nialla przepraszającym wzrokiem -I gówno mnie to. Za 2 godziny impreza. -Znowu w tym klubie Galaxy? -Nie, tym razem w klubie ,,Biczys” (dzięki za nazwę moja kochana Olu Margaret ;* ), zabierz swojego kochasia i niech weźmie swoich kumpli. Im więcej ludzi tym lepsza zabawa. -A będzie De Łonted? – zapytałam, a Niall wytrzeszczał na mnie oczy. -No raczej. Dobra, kończę. Zapytaj się go i wracaj szybko do domu. -Dobra, cześć. -Emm… Niall ? Jest taka sprawa. -Idziesz gdzieś z De Łonted? Spoko. Rozumiem to. -Poszedłbyś ze mną? -Nie wiem. Pewnie mnie wypierzą na zbity pysk. -Nie mów tak. Może się dogadacie. -Nie wiem, zobaczę. -Okej, zadzwoń. Ja już pójdę. Pa. – pożegnałam go buziakiem w policzek i wyszłam. Zamówiłam taksówkę i po 5 minutach byłam w domu. *****Oczami Alex***** Strasznie mnie ciekawi kim jest ten kochaś Martyny. Mniejsza. Zaczęłam wybierać ciuchy. Po długo dłuższej (WTF?) chwili namysłu (jakaś godzina, może półtorej) zdecydowałam się na taki zestaw: Zeszłam na dół. Czekała tam już Margaret, ubrana w to: Natalia: Martyna: The Wanted: Oraz…. NIALL !? TEN Z ŁAN DAJREKSZYN !? Gapiłam się na niego, zastanawiając się co on tu robi i nie zauważyłam nawet, że wszyscy się na mnie gapią. Nie odzywając się ani słowem wyszliśmy na zewnątrz i wpakowaliśmy się do auta Toma (cud, że się zmieściliśmy). Po 15 minutach byliśmy w klubie. Wiadomo, muzyka, perfumy, alkohol, papierosy. Powtórka sprzed kilku dni. Usiedliśmy na jednej z kanap. Tom od razu zamówił kilka kolejek, twierdził, że ,,jak się bawić, to na całego”. Mnie jednak cały czas intrygował Niall. Co on tu robi ? Pod pretekstem rozmazanego makijażu wyciągnęłam Margaret do łazienki. -Twój makijaż jest perfekcyjny. O co chodzi? – zapytała gdy tylko zamknęłam drzwi. -Ten tam. To Niall. Co on tu robi. -Niezły szok, nie? To ten kochać Martyny. Pf. Też sobie znalazła. Zaniemówiłam i wyszłam z łazienki. Gdy dochodziłam do naszego miejsca zobaczyłam totalnie już wystawionego Nathana obściskującego się z jakąś plastikową blondynką w różowej sukience (w której było jej widać połowę koronkowych majtek), z wielkim tyłkiem (pewnie powiększonym) i równie wielkimi piersiami. Poczułam ukłucie zazdrości, choć przecież z Nathanem jesteśmy tylko przyjaciółmi. Poczułam na policzku coś mokrego. Czy to łza? Szybko wróciłam do kibelka. Zamknęłam się w jednej z kabin, po czym zaczęłam opieprzać siebie w myślach. Dlaczego po policzku spłynęła mi łza? Dlaczego czuję się zazdrosna. Czy ja… Nie… To nie możliwe. Czy ja się zakochałam? *****Oczami Martyny***** Poczułam, że od tego wszystkiego (głośnej muzyki, alkoholu, zmieszanych zapachów) robi mi się nie dobrze, więc powiedziałam Niallowi, że pójdę się przewietrzyć. Uparł się, że pójdzie ze mną. Gdy zrobiło mi się lepiej zapytałam: -W kawiarni chciałeś mi coś powiedzieć? O co chodziło. -Co? Aa… To tamto. Nic ważnego. -No nie bądź taki, powiedz – zaśmiałam się, po czym dałam mu kuksańca w bok. *****Oczami Natalii***** Byłam już nieźle wystawiona, więc idąc do kibla pomyliłam się i weszłam do męskiego. Usłyszałam jęki. Uśmiechnęłam się pod nosem. Gdy sobie sikałam usłyszałam jakby głos… Jaya ? Nieee… Podtarłam tyłek, po czym lekko spojrzałam do kabiny z której wydobywały się odgłosy. Popatrzyłam i…. Zaniemówiłam. *****Oczami Margaret***** Z niesmakiem patrzyliśmy z Tomem na Nathana i jego nową ,,partnerkę”. Nie mogąc dłużej znieść ich widoku poszliśmy tańczyć. Wygłupiając się przetańczyliśmy dwie szybkie piosenki, po czym DJ puścił wolną. Niewiele myśląc wtuliłam się w Toma. Gdy piosenka się skończyła patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy, po czym stało się coś, czego nie zapomnę do końca życia. On mnie… pocałował. Jego wargi było miękkie i ciepłe. Powoli oplatały moje. Mój mózg wołał ,,Odepchnij go, spoliczkuj, kopnij w jaja, cokolwiek!”, ale serce kazało kontynuować…No heej ♥ Za długi rozdział, co nie? Nie rozpisuję się, bo dwie osoby czekają na dodanie J, więc… Do następnego :D Odpowiedzi Fachuś odpowiedział(a) o 19:06 mi się wydaje że coś czuje do ciebie tylko jest wstydliwy a po alkoholu jest bardziej odważny Morkur odpowiedział(a) o 19:04 A jak myślisz? Jeśli się pytasz to musisz być albo głupia, albo chciałaś się tym z kimś podzielić. Wiadomo że jak człowiek nie jest trzeźwy to wszystko co robi nie jest prawdziwe. Ile jest historii w których ktoś się z kimś przespał po pijaku, a potem się obudził i w łóżku ujrzał potwora? Doma:P odpowiedział(a) o 19:04 Ludziom po pijaku czesto zbiera się na czułości więc to nie musiało nic znaczyc blocked odpowiedział(a) o 19:08 nie, ja często całowałam koleżnaki po pijaku,tylko dlatego,ze byłam pijana Skejtówa odpowiedział(a) o 19:09 wiesz niby się mówi że chlopaki po pijaku mówią prawdę to i może zachowują się prawdziwie ale to chyba zależy od samego chlopaka każdy zachowuje sie inaczej blocked odpowiedział(a) o 20:11 Zależy jaki ma charakter. Jeżeli jest przyzwoity/inteligentny/ nieśmiały/ wstydliwy na trzeźwo to znaczy że po pijaku stał się odważniejszy i zrobił to co chciał po trzeźwu. Jeżeli ma cechy przeciwne tym co wymieniłam, to po prostu za dużo wypił . blocked odpowiedział(a) o 21:01 Nie da się tego stwierdzić. Na różnych ludzi różnie działa alkohol. Mógł to zrobić zarówno tylko dla tego, że zachciało mu się przytulanek, a alkohol pozbawił go wszelkich zahamowań, jak i dlatego, że dzięki niemu zdobył odwagę na to, co chciał, a nie potrafił zrobić na trzeźwo. Tylko od niego możesz się dowiedzieć która wersja jest prawdziwa. blocked odpowiedział(a) o 19:02 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

pocałował mnie po alkoholu